Bez względu na to, jakie są twoje pragnienia, odmów tę modlitwę z wiarą w to, że Bóg jest wszechmogący, a święta Rita dzięki swojemu potężnemu wstawiennictwu, zaniesie twoją prośbę przed Jego oblicze. Modlitwa do świętej Rity o miłość. Święta Rito, jesteś patronką spraw beznadziejnych.
Kult św. Rity w Polsce rośnie w zaskakującym tempie. Ta kobieta staje się bliska także współczesnemu człowiekowi, który odnajduje w niej nie tylko inspirację, ale też umocnienie i uzdrowienie z chorób duszy i ciała. Poniżej przedstawiamy trzy świadectwa: Eleni, Michała Gołębiowskiego i Haliny Szymanko. Kobiety uczą przebaczać Eleni Dzoka, piosenkarka, laureatka międzynarodowej nagrody świętej Rity (1999) przyznawanej przez Kapitułę w Cascii. Przebaczyła zabójcy jej jedynej córki Afrodyty, głosi przesłanie miłości i przebaczenia przez muzykę i śpiew. O tym, kim była św. Rita, dowiedziałam się od ojca Azariasza, franciszkanina, który zgłosił moją kandydaturę do nagrody. Kiedy pojechałam do Cascii na uroczystość wręczenia nagród, sanktuarium zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Na przyjaciółkach, z którymi byłam, także. To było niesamowite - ci ludzie pielgrzymujący z całego świata i tak bardzo wierzący w skuteczność wstawiennictwa św. Rity. Nagrodę dedykowałam wszystkim kobietom, które potrafiły przebaczyć. Przebaczenie nie jest łatwe, wiele osób ma z tym problemy. Ale daje wolność. Nagroda przyznawana jest kobietom - może dlatego, że my to lepiej rozumiemy? To na nas spoczywa opieka i wychowywanie dzieci, relacje w domu. Żeby przebaczyć, trzeba umieć kochać drugiego człowieka, niezależnie od tego kim jest i co zrobił. Uważam, że kobiety mają więcej od mężczyzn pokory, cierpliwości, wyrozumiałości, tolerancji dla innych. Dlatego odgrywają dużą rolę w budowaniu pokoju. U mnie też tak było. Ja, kobieta, musiałam zrobić pierwszy krok, bo mój mąż, szwagier i pozostali mężczyźni w rodzinie byli bardziej na "nie". Widząc moją postawę - złagodnieli. Kobieta łagodzi trudne sytuacje w domu, w środowisku pracy. Widzę to choćby na przykładzie zespołu, z którym śpiewam, a jestem w nim jedyną kobietą. Jestem za tym, żeby kobiety uczestniczyły w polityce i były aktywne w sferze publicznej. Muszą uczyć mężczyzn przebaczenia i pokoju, gdyż oni zupełnie inaczej postrzegają świat. Ja też nie poprzestaję na tym, że otrzymałam nagrodę. Od 16 lat spotykam się z młodzieżą w szkołach w całej Polsce, rozmawiam o relacjach międzyludzkich. Młodzi ludzie często nie potrafią przebaczyć nawet w błahych sprawach, w przypadku nieporozumień z rodzicami. Po jednym ze spotkań pewna młoda dziewczyna poszła przeprosić swoją matkę i dopiero wtedy dowiedziała się, że mama ją kocha... Napisała do mnie. My, kobiety, powinnyśmy o tym mówić. Dzisiejszy świat woli inne wzorce i jest trudny dla kobiet, ale ja bym nie rezygnowała z tych wartości, które święta Rita nam przekazuje. Mogę mówić tylko na swoim przykładzie, ale umiejętność przebaczenia jest wielką łaską. Mnie pomogło to, że wartości wyniosłam z domu rodzinnego. Moja mama zawsze wybaczała. Jak wielka była w niej miłość, skoro tłumaczyła człowieka, który skrzywdził moich rodziców! Nie potrafiła nienawidzić. Dla mnie wybaczanie stało się "naturalnym", oczywistym odruchem. Nie znałam innego przykładu zachowania w takiej sytuacji. Nie umiałabym żyć z myślą o odwecie. Ciągle powtarzam, że podstawą miłości jest rodzina. Gdybym nie miała fundamentu, nie dałabym rady tego udźwignąć. Przebaczyć to nie znaczy zapomnieć. Przebaczenie pozwala pozbyć się negatywnych emocji, które zabijają człowieka od wewnątrz. Piękne cechy, które są w nas, zostają zniszczone. Czasem słyszę, że ludzie mają problemy w rodzinie, z determinacją kłócą się np. o majątek, nie rozmawiają z rodzeństwem. Nawet opowiadając o tym są tak pełni złości, że nie potrafią sobie uświadomić ślepego zaułka, w jakim tkwią. Święta Rita jest mi teraz bardzo bliska. Staram się rozpowszechniać wiedzę o niej, np. poprzez rozdawanie modlitewników, Była kobietą, która przeżyła niesamowity dramat. Jest obecna w moim życiu. Mam obrazki ze św. Ritą i różaniec z jej podobizną, na którym się modlę. Znalazłem ukochaną Michał Gołębiowski, bloger portalu , student UJ Nie potrafię sobie przypomnieć, jak to się stało, że trafiłem na św. Ritę. Kiedyś przychodziłem do niej rzadziej, ale z czasem, niedostrzegalnie, spotkania z nią stawały się częstsze. Rzadko zdarza się, żebym zwracał się do niej jako do świętej od spraw trudnych i beznadziejnych, choć oczywiście bywa i tak. Modlę się za jej wstawiennictwem przede wszystkim dlatego, że wlewa w moje serce pokój, niezależnie od faktu, czy przeżywam aktualnie jakiś dramat, czy nie. Od trzech lat spotykam się ze św. Ritą na codziennej nowennie, która czasem trwa dość długo, a innym razem - kilka chwil. Godzinna modlitwa nie jest straszliwym wysiłkiem, wzniosłym aktem ascezy. Wręcz przeciwnie! - to całe sześćdziesiąt minut niezwykłego wytchnienia i odpoczynku! Zaczyna się od słów modlitwy, ale następnie płynnie przechodzi się w głąb siebie. Ludzki język zaczyna być niewystarczający i chociaż odmawiasz słowa litanii czy nowenny, to tak naprawdę "rozmawiasz" ze św. Ritą, tyle że nie za pomocą słów, ale jakoś inaczej, całą swoją egzystencją, sercem i duszą. Zrzucasz balast, odkrywasz siebie przed nią, przed Bogiem i przed sobą samym. To bardzo przyjemna rozmowa, tyle że bez użycia codziennego sposobu wyrażania myśli. Czasem czegoś ważnego nie rozumiem, w czymś się gubię, tracę rozeznanie. Chodzi o to, że moja dusza schodzi na manowce i nigdzie nie widać drogi. Kilkugodzinna modlitwa do św. Rity prostuje wtedy ścieżki, wyjaśnia mi sens. Im dłużej trwam na tej modlitwie, tym bardziej obcuję z "pozawerbalną" odpowiedzią na moje rozterki. Bo św. Rita nie daje odpowiedzi: "jest tak i tak", nie pakuje do głowy intelektualnych informacji. Jej porady i wyjaśnienia czuje się w sercu. Są wyraźne, choć nie są gotową receptą. Mówiąc metaforą Chestertona, dzięki niej można włożyć głowę do nieba, zamiast upychać na siłę całe niebo do głowy. To odpowiedź, która może zmieniać człowieka na lepsze. Jest w tym względzie przewodniczką na drodze wiary. Dla mnie jest świętą od słów Jezusa: "stanie się źródłem wody wytryskającej ku żywotowi wiecznemu" [J 4, 14]. Mam przeczucie, że odczuwany pokój, to właśnie kilka kropel z owego "źródła". Św. Rita oferuje mi łagodność. To dla mnie ważny wyznacznik świętości: Jezus jest w moich oczach jest nieprawdopodobnie łagodny, a zarazem stanowczy; twardy i wytrwały. Ale też spokojny. Coś z tej Bożej "łagodności" ma św. Rita, i wydaje mi się, że tylko wtedy, gdy ma się tę "łagodność" w sercu, można przenosić góry, znosić najcięższy krzyż i dawać radę w największych przeciwnościach. Św. Rita łączy ludzi. Pamiętam czas, kiedy poznałem moją ukochaną. Ponieważ jestem osobą nieśmiałą nie bardzo wiedziałem, co dalej z tym zrobić. Spotykaliśmy się przypadkiem, a później niby - przypadkiem, w bibliotece. Rozmawialiśmy o wszystkim - o książkach, o nas samych. Kiedy nadchodziła chwila rozstania, wychodziłem z biblioteki i udawałem się do pobliskiego kościoła karmelitów. Wierzyłem, że to jest moja nowa piękna misja: modlić się za dziewczynę w możliwie bezinteresownej miłości i powierzać uczucie Bogu. Odtąd przestałem zwracać się do Boga tylko jako do Pana i Prawdy, a zacząłem z nim rozmawiać bardziej swobodnie o miłości - przychodziłem do Miłości. Kontemplowałem Serce Jezusa na witrażu, czując, że w Jego sercu jest to, co sam zaczynałem czuć do dziewczyny z biblioteki. Wtedy pomyślałem, że św. Rita może wiele uczynić. Jest kobietą, więc dobrze rozumie moją sytuację. Na poważnie zaprzyjaźniłem się ze św. Ritą. Czuję, że w dużej mierze dzięki jej wstawiennictwu jesteśmy z dziewczyną razem. Do dziś proszę św. Ritę o to, aby każdego dnia i, jeżeli to możliwe, do końca życia, wiodła nasze "my" drogą Bożą. Trzy obrazy Halina Szymanko, fundatorka obrazu św. Rity w parafii Dzieciątka Jezus w Warszawie, konsekwentna inicjatorka kultu świętej w swojej parafii. Doświadczyłam od św. Rity wielu łask. Zaczęło się w dniu, w którym robiłam porządki po śmierci mamy. Mieszkałam wtedy w willi teściów, gdzie był kaflowy piec. Paliłam w nim dokumenty, korespondencję, fotografie, modlitwy. Wzięłam do ręki kolejną kartkę z modlitwą i już miałam ją wrzucić do ognia, gdy nagle coś mnie powstrzymało. Zobaczyłam tytuł: "Modlitwa do św. Rity w rozpaczliwych okolicznościach". Przeczytałam. Przy piecu obrałam ją sobie za patronkę. Do dziś nie wiem, skąd mama wzięła tę modlitwę, bo nigdzie jej w Polsce nie znalazłam. W 1968 roku, kiedy mój syn miał 9 lat, zachorował na odrę. Narzekał, że boli go głowa. Uchyliłam więc drzwi do ogrodu i dałam mu sweter, żeby nie zmarzł. Wyszłam do kuchni. Po powrocie zastałam go nieprzytomnego, miał pianę na ustach i drgawki. Zaczęłam powtarzać "Święta Rito! Ratuj, bo możesz" i wezwałam pogotowie. W szpitalu postawili diagnozę: ropne zapalenie opon mózgowych. Nie było ratunku. Zdaniem lekarzy, nawet gdyby przeżył, a szansa była niewielka, do końca życia nie byłby normalny. Modliłam się za wstawiennictwem św. Rity. Krzysio odzyskał przytomność następnego dnia rano. Siedział, próbował coś jeść. Nie mogłam w to uwierzyć. Przez telefon dowiedziałam się, że za dwa dni dostanę przepustkę do szpitala. Będę mogła go odwiedzić. W przypadku lekkiego zapalenia opon mózgowych rodziców wpuszczano po dwóch tygodniach, a on był przypadkiem ciężkim! Po trzech tygodniach wypisano go do domu. Pani ordynator, ateistka i zapalona komunistka, powiedziała mi: "Jeśli jest pani wierząca, to my uważamy to za cud. Medycyna nie zna takiego przypadku." Syn jest zdrowy, mieszka w Holandii, skończył studia muzyczne. Obiecałam świętej Ricie, że jeśli syn wyzdrowieje, będę szerzyć jej kult. Poprosiłam Barbarę Węgrzecką, siostrę rektora ASP w Warszawie, Jerzego Jarnuszkiewicza, żeby namalowała obraz do mojego kościoła. Po roku obraz św. Rity zawisł przy wejściu, obok figury św. Antoniego. Po niemal trzydziestu latach ktoś go ukradł. Nie wiem dlaczego, bo nie był cenny. Na początku lat dziewięćdziesiątych, w autokarze do Holandii. poznałam panią neurolog z Torunia. Siedziałyśmy obok siebie. Kiedy dowiedziała się o Ricie, stwierdziła, że ma bardzo utalentowaną plastycznie pacjentkę i chciałaby, żeby w Toruniu był obraz św. Rity. Po kradzieży zadzwoniłam więc do niej z pytaniem, czy ta malarka, Maria Białoborska nie zechciałaby namalować obrazu na moje zamówienie. Dzwonił do niej w tej sprawie również nasz ówczesny proboszcz, ks. Roman Indrzejczyk (zginął w katastrofie samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem). Namalowała obraz za darmo, jako wotum błagalne - prosząc o uratowanie wnuczki z anoreksji. Dziewczyna miała 19 lat, ważyła 32 kg. Była w wielu szpitalach, lekarze nie umieli jej pomóc. Po roku wyzdrowiała. Ten obraz (inny, niż pierwszy) znowu ukradli. U Marii Białoborskiej zamówiłam trzeci, kopię drugiego. Wisi w zakrystii, dla bezpieczeństwa. Wyjmuje się go tylko podczas nabożeństw ku czci św. Rity. Był cud u nas w parafii trzy lata temu. Rodzice, oboje nauczyciele, mieszkali na Bielanach, do nas przychodzili się pomodlić. U ich córki, maleńkiej Karolinki, stwierdzono guza na jelicie. Była operowana, ale pojawiły się przerzuty do mózgu. Dziecko wyzdrowiało. Rodzice przypisują ten fakt wstawiennictwu św. Rity. Podczas uroczystości 22 maja dali świadectwo. Kiedy proboszcz, ks. Paweł Piotrowski, powiedział, że mogą podejść pod obraz i podziękować św. Ricie, wiele osób w kościele płakało. Widok rodziców ze zdrową córeczką na ręku był bardzo wzruszający. Z koleżanką znalazłyśmy Dom Matki i Dziecka na Pradze. Po rozmowie z nami kierowniczka Domu co roku jest na nabożeństwie 22 maja. A ja na stoliczku, przy którym sprzedaję modlitewniki, obrazki, książki o św. Ricie, stawiam koszyczek z napisem "Ofiara na Dom Matki i Dziecka". Na początku na nabożeństwo przychodziło kilkanaście osób, teraz kościół jest pełen ludzi. Zebrane pieniądze przekazuję kierowniczce. Jestem sama. Mąż psychopata wniósł sprawę o rozwód. Mówił w sądzie, że ma nieposłuszną żonę. Był piekielnie zazdrosny. Starszy syn miał problemy z narkotykami. Bardzo wszystko przeżywał. Nie żyje. Pretensje do św. Rity? Nie mam. Codziennie z nią rozmawiam. Mówię i do Pana Jezusa: "Zrób to [...], za przyczyną św. Rity". W swoim gronie mam 10 osób chorych na raka i za nie się modlę. Nawet o tym nie wiedzą. Powyższe świadectwa pochodzą z książki Małgorzaty Bilskiej o św. Ricie Zainteresowała cię ta święta, chcesz poznać ją lepiej? Sięgnij po książkę. W książce znajdziemy świadectwa ludzi, którzy niekoniecznie doświadczyli spektakularnych cudów, a raczej realnej opieki św. Rity: odzyskali zdrowie, otrzymali wsparcie finansowe czy pomoc w znalezieniu dziewczyny. Właśnie ich historie sprawiają, że Święta staje się coraz bardziej znana. Oto widzimy kruche ciało kobiety niewielkiej wzrostem, lecz wielkiej świętością; która żyła w pokorze, lecz której heroiczne życie chrześcijańskie jest dziś znane na całym świecie - Jan Paweł II Święta Rita patronka spraw trudnych i beznadziejnych. Kochaj i walcz - Małgorzata Bilska - kup własny egzemplarz!
Modlitwa o dobrego męża i dobrą żonę: Ojcze, Ty nie chcesz, aby człowiek był samotny. Ty jesteś w komunii miłości z Synem i Duchem Świętym. Proszę, pozwól mi spotkać osobę, którą pragniesz mi dać. Spraw, aby i w moim życiu powtórzyła się historia Sary i Tobiasza, tak jak to opisuje Biblia.
Modlitwa do świętej rity Święta Rito, jesteś patronką rzeczy niemożliwych. Zwracam się do Ciebie w potrzebie. Jestem zagubiony i zrozpaczony, nie mam do kogo się zwrócić, tylko do Ciebie. Ty zawsze byłaś przy mnie, nawet wtedy, gdy nikt inny nie był przy mnie. Wysłuchiwałeś moich modlitw i odpowiadałeś na nie w sposób, jakiego nigdy bym sobie nie wyobraził. Jesteś prawdziwym przyjacielem i jestem bardzo wdzięczna, że jesteś w moim życiu. Wiem, że możesz mi pomóc w tej sytuacji, w której się znajduję. Wiem, że wysłuchasz mojej modlitwy i odpowiesz na nią w sposób, który będzie dla mnie najlepszy. Ufam Ci, św. Rito, i wiem, że nie opuścisz mnie w moim czasie potrzeb. Dziękuję Ci za to, że zawsze jesteś przy mnie i nigdy nie zapomnę wszystkiego, co dla mnie uczyniłeś. Amen. Święta Rito, patronko rzeczy niemożliwych, módl się za nami!Święta Rito, jesteś patronką rzeczy niemożliwych. Zwracam się do Ciebie w potrzebie. Jestem zagubiony i zrozpaczony, nie mam do kogo się zwrócić, tylko do Ciebie. Ty zawsze byłaś przy mnie, nawet wtedy, gdy nikt inny nie był przy mnie. Wysłuchiwałeś moich modlitw i odpowiadałeś na nie w sposób, jakiego nigdy bym sobie nie wyobraził. Jesteś prawdziwym przyjacielem i jestem bardzo wdzięczny, że masz Cię w moim życiu. Wiem, że możesz mi pomóc w tej sytuacji, w której się znajduję. Wiem, że wysłuchasz mojej modlitwy i odpowiesz na nią w sposób, który będzie dla mnie najlepszy. Ufam Ci, św. Rito, i wiem, że nie opuścisz mnie w potrzebie. Dziękuję, że zawsze byłeś przy mnie. Nigdy nie zapomnę wszystkiego, co dla mnie uczyniłeś. Amen. Święta Rito, patronko rzeczy niemożliwych, módl się za nami! Kim była święta rita Święta Rita była włoską zakonnicą, która w Kościele katolickim jest czczona jako święta. Znana jest także jako święta Rita z Cascii i święta Rita z Rzymu. Urodziła się w 1381 r., w młodym wieku wyszła za mąż i urodziła dwoje dzieci. Po zamordowaniu męża została zakonnicą i poświęciła swoje życie modlitwie i dobrym uczynkom. Najbardziej znana jest ze swoich cudów, takich jak uzdrawianie chorych i nawracanie grzeszników. Zmarła w 1457 r., a w 1900 r. została kanonizowana. Dziś jest uważana za patronkę trudnych sytuacji i spraw niemożliwych do załatwienia. Jej święto obchodzone jest 22 maja. Jeśli szukasz kogoś, kto wstawi się w Twoim imieniu w trudnej sytuacji, rozważ poproszenie św Święta Rita była włoską świętą, która jest czczona jako patronka od spraw niemożliwych do załatwienia, problemów małżeńskich i rodzicielstwa. Znana jest również jako święta Rita z Cascii i święta Rita z Rzymu. Urodziła się w 1381 r. w Roccaporena we Włoszech. W młodym wieku została wydana za mąż za szlachcica Paola Manciniego. Mieli razem dwóch synów, zanim Paolo zginął w czasie waśni między dwoma rywalizującymi rodami. Czego patronką jest św Rita? święta rita, znana również jako święta margherita, urodziła się w 1381 roku. jej rodzice byli zamożnymi rolnikami, którzy zmarli, gdy była mała. osierocona, w wieku dwunastu lat została wydana za mąż za okrutnego mężczyznę, który często się nad nią znęcał. święta rita błagała boga, by pozbawił ją temperamentu, i cudem tak się stało! święta rita jest patronką spraw niemożliwych i przegranych. wielu ludzi modli się do niej, gdy stoją w obliczu trudnej walki. czy kiedykolwiek prosiłeś świętą ritę o wstawiennictwo w twoim imieniu? Jaka była Święta Rita? Była świętą, która słynęła z cudów. Była bardzo świętą kobietą, która zawsze modliła się i pomagała innym. Była też bardzo pokorna i nigdy nie chwaliła się swoimi świętymi czynami. Ludzie kochali świętą Ritę, ponieważ była tak miła i kochająca. Jest patronką spraw niemożliwych do załatwienia, więc jeśli masz sytuację bez wyjścia, możesz poprosić świętą Ritę o modlitwę za ciebie. Jestem pewna, że ona Ci pomoże! Co daje noszenie św Rity? Kiedy ktoś decyduje się na noszenie św. Rity, w istocie prosi o jej wstawiennictwo. Prosi ją, aby była jego orędowniczką w niebie. Jest to znak wielkiej ufności i nadziei. Noszenie jej świętego medalika może dać noszącemu wiele łask, ale przede wszystkim może dać mu spokój ducha i nadzieję w trudnych chwilach. Są to dary bezcenne, których nie da się kupić ani sprzedać. Ponadto, kiedy ktoś nosi medalik św. Rity, publicznie wyznaje swoją wiarę, co może być wspaniałym świadectwem dla innych. Wreszcie, nosząc medalik tej świętej, okazujemy jej miłość i oddanie oraz prosimy o jej opiekę. Wszystkie te powody sprawiają, że założenie medalika św. Rity jest naprawdę bardzo szczególnym aktem. Wszyscy powinniśmy być wdzięczni za to, że taka święta wstawia się za nami w niebie. Nigdy nie bierzmy jej wstawiennictwa za pewnik, ale zawsze pamiętajmy, by prosić o nie z pokorą i ufnością. Czy św Rita zawsze pomaga? Nie jestem pewien, czy święta Rita zawsze pomaga. Wiele razy modliłam się do niej, ale moje modlitwy nie zawsze były wysłuchiwane w taki sposób, jakbym tego chciała. Czasami nawet zastanawiałam się, czy ona w ogóle mnie słucha Ale bywały też chwile, kiedy wydawało mi się, że zdecydowanie wstawiła się za mną. Zdarzały się sytuacje, w których wszystko układało się w sposób, który można określić jedynie jako cudowny. Myślę więc, że wszystko zależy od tego, jak definiuje się “pomoc” Jeśli oczekujesz świętej interwencji w każdym aspekcie swojego życia, to prawdopodobnie przez większość czasu będziesz rozczarowany. Ale jeśli jesteś otwarty na myśl, że pomoc może przyjść w wielu różnych sytuacjach, to możesz być zaskoczony, jak często święta Rita przychodzi ci z pomocą Co to codzienna modlitwa do świętej rity Codzienna modlitwa do świętej Rity jest sposobem na uczczenie i zapamiętanie świętej, która jest znana ze swoich cudów. Modlitwa ta może być wykorzystana jako sposób na prośbę o wstawiennictwo świętej Rity lub po prostu na refleksję nad jej życiem. Tekst modlitwy jest następujący “O święta Rito, jesteś świętą od rzeczy niemożliwych. Pomóż mi ufać w Bożą moc i miłość, nawet wtedy, gdy wydaje się, że wszelka nadzieja jest stracona. Amen.” Jeśli zauważysz, że zmagasz się z czymś, co wydaje ci się niemożliwe, odmów tę modlitwę do świętej Rity i poproś ją o wstawiennictwo w twoim imieniu. Pamiętaj, że jest ona świętą od cudów, a z Bożą pomocą wszystko jest możliwe. Zaufaj Jego mocy i miłości, amiejcie wiarę, że On pomoże wam przejść przez wszystko, co was czeka. Amen. Krótka Modlitwa do świętej Rity O święta od rzeczy niemożliwych, Ty, która za życia uczyniłaś tak wiele cudów, wstawiaj się za nami teraz Przychodzimy do Ciebie z naszymi problemami, małymi i dużymi, wiedząc, że u Boga wszystko jest możliwe Pomóż nam ufać w Jego moc i miłość, nawet gdy okoliczności wydają się beznadziejne Amen. święta rita jest świętą od cudów, więc jeśli zmagasz się z czymś, co wydaje ci się niemożliwe, odmów tę modlitwę i poproś ją o wstawiennictwo w twoim imieniu. Pamiętaj, że z Bożą pomocą wszystko jest możliwe! Zaufaj Jego mocy

Duchowość. Św. Rita i kwitnące róże. Lekarka opowiada o uzdrowieniu za jej przyczyną. Słynie z tytułu „patronka spraw trudnych i beznadziejnych”, ale mówi się też o niej: święta od róż. Podczas nabożeństw za jej wstawiennictwem, które odprawiane są 22. dnia każdego miesiąca, ma miejsce obrzęd poświęcenia róż. Św.

Autor Wiadomość Dołączył(a): Pn sie 24, 2009 12:40Posty: 1 "Nie bój się tylko wierz" - powiedział Chrystus Pan do Jaira który dowiedział się o śmierci córki. Mając te słowa w pamięci modliłem się gorąco do Św. Rity o pomoc w sprawie, w której nikt nic nie mógł zrobić. Gdy pierwszy raz odmówiłem modlitwę do Niej, od razu poczułem w sercu nadzieję że będzie dobrze. Za każdym razem, gdy dopadał mnie strach przypominałem sobie o słowach Chrystusa - "Nie bój się, tylko wierz". Pisze aby przekazać tym, którzy tracą nadzieję ale nadal się modlą - nie bójcie się, tylko módlcie się z wielką ufnością do Św. Rity - ona was nie opuści w ŻADNEJ sytuacji. Moje położenie było gorzej niż beznadziejne. Rozsądnie myśląc, to o co prosiłem było nie możliwe do spełnienia. Ale gorąco wierzyłem w potężne wstawiennictwo Św. Rity i w to, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Dziś przekonałem się że kto gorąco wierzy zawsze zostanie wysłuchany. Teraz z radością dziękuję potężnej Świętej Ricie! I wy nie bójcie się tylko wierzcie, sam Chrystus powiedział: "Proście, a otrzymacie; szukajcie, a znajdziecie; pukajcie, a otworzą wam. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a temu kto puka, będzie otwarte". Święta Rito módl się za nami ![/quote] Pn sie 24, 2009 14:53 Weronika =) Dołączył(a): So sie 04, 2007 13:36Posty: 110 Święta Rita. Kochana święta Rita. Pomogła mi. _________________Jesteśmy dziećmi Boga, a jezeli dziećmi, to i dziedzicami. Współdziedzicami Chrystusa, dziedzicami Boga. Pn sie 24, 2009 15:03 dofalka Dołączył(a): N sie 16, 2009 16:51Posty: 47Lokalizacja: Kraków co do tego ze nie zawsze to o co prosimy sie nam spełnia: nie zawsze to czego my chcemy jest tym czego chce dla nas Bóg, dlatego nie warto sie zrazać swięta Rita juz nie jeden raz mi pomogła chociaz sama nie wierzyłam do konca w to ze sprawa zakonczy sie pomyslnie a tu ONA jest jednak tak kochana :):) i teraz w kłopotach zawsze do niej sie uciekam kochani zaufajcie jej, naprawde warto!!! Pn sie 24, 2009 18:58 Weronika =) Dołączył(a): So sie 04, 2007 13:36Posty: 110 dofalka napisał(a):kochani zaufajcie jej, naprawde warto!!! Tak,dokładnie tak!:) Ja też dzisiaj nie myślałam,że wszystko się ułoży. Miałam najczarniejsze wizje,że będzie źle. A tu proszę wszystko poszło świetnie. ((: _________________Jesteśmy dziećmi Boga, a jezeli dziećmi, to i dziedzicami. Współdziedzicami Chrystusa, dziedzicami Boga. Pn sie 24, 2009 19:35 aggie Dołączył(a): Wt sie 04, 2009 6:56Posty: 8 krystian08 napisał(a):"Nie bój się, tylko wierz". Pisze aby przekazać tym, którzy tracą nadzieję ale nadal się modlą - nie bójcie się, tylko módlcie się z wielką ufnością do Św. Rity - ona was nie opuści w ŻADNEJ sytuacji. Zgadzam się z Tobą Krystian w 100% - nie należy przestawać wierzyć.. Ja bynajmniej nie przestaję.. Wiem, że Bóg ma obraną dla mnie drogę, którą muszę podążać, dlatego pomimo przeciwności i trudności - trzeba iść dalej Natomiast co do św. Rity - odkąd zaczęłam się do Niej modlić, czuję, że mam takie niewidzialne wsparcie Może nie jest tak, jakbym tego chciała, ale już zaczynam odczuwać, że Ona mnie w jakiś sposób chroni i prowadzi Dlatego polecam wszystkim modlić się do św. Rity nie tylko wtedy, kiedy Wasze sprawy są "beznadziejne", ale również wtedy, gdy potrzebujecie po prostu zwierzyć się "Komuś" ze swoich utrapień Pozdrawiam Wszystkich i życzę miłego dnia _________________"Kogo Bóg darzy wielką miłością, w kim pokłada wielkie nadzieje,na tego zsyła wielkie cierpienie, doświadcza go nieszczęściem."Fiodor Dostojewski Wt sie 25, 2009 6:27 adi94 Dołączył(a): N sie 16, 2009 15:02Posty: 2 Dzisiaj mija 10 dzien moich modlitw do sw. Rity Wydaje mi sie ze wszystko zmienia sie na lepsze. Sw. Rita naprawde wysłuchuje modlitw i pomaga ludziom. Trzeba wierzyć a wiara czyni cuda. Nie mozna sie poddac w trakcie. Śr sie 26, 2009 23:36 kemot 2009 Dołączył(a): N wrz 06, 2009 18:43Posty: 67 Witam, o św. Ricie dowiedziałem się około 10 dni temu moja siostra i my wszyscy dostaliśmy łopatą po głowie... Małgosia ma 38 lat, rozpoznanie rak złośliwy oskrzeli z przeżutami na płuca, osierdzie i węzły chłonne... Gosia jest w szpitalu na ul. Skawińskiej w Krakowie. Znajoma mówi że nie opodal jest kościół św. Kataezyny na ul. Skałecznej... jej mąż doprowadza mnie do tego kościoła, pokazuje rzeźbę św. Rity i zostawia mnie w modlitwie... ja jako katolik... ale dochodzący... to znaczy dobry dla ludzi ale nie zawsze chodzący do kościoła... zostaję sam na sam ze swoimi myślami i św. Ritą... której rzeźby nie od razu zauważam.... trzeba patrzeć bardzo wysoko odmawiam litanię do św. Rity i wyciągam z kieszeni różaniec który zabrałem od mojej mamy... długo płaczę jak małe dziecko.... modlę się do św. Rity i proszę o pomoc... po jakimś czasie odchodzę i............. zatrzymuje mnie pani Zofia.... która sprzedaje pamiątki... pyta co się stało i czy ktoś jest chory... ja mówię że siostra.... pani Zofia daje mi bukiet róż które zanoszę do szpitala, daję je mojej siostrze sypię jej płatki pod posłanie ( to pomaga chorym ) kilka zjadamy na miejscy.... ( było to po czyli po dniu święcenia róż ) kilka zaparzamy we wrzątku i Gosia je pije... kilka dajemy pani która leży w sali... potem wiemy że jej nie gojące rany... zagoiły się... Małgosia nabiera sił.... czeka na chemioterapię... rokowania są złe... nie wiadomo czy podadzą.... jest za słaba... może lepiej nie dawać... tak mówią lekarze.... przychodzi i ostaje pierwszą dawkę.... strasznie cierpi..... podczas podawanie... rak dostaje po łapach i boli.... ale.... ból mija a my wszyscy modlimuy się do Sw. Rity kilka razy dziennie, ptrosimy o wsparcie.... na łóżko obok, podczas podawania, przychodzi pani, łysa od choroby, straszne bule... mówi że nie śpi od dłuższego czasu... Małgosia daje jej modlitewnik św. Rity... a ja przywożę św. Róże.... i daję Małgosi na stół kilka i tej pani 5 w kopercie, kilka płatków sypię jej pod plecy i mówię na zdrowie.... rano telefon od Małgosi.... pani obok chrapała.... całą noc, potem z płaczem rano mówiła że nikt jej takiego ciepła nie dał... jak my... moje i nasze modlitwy trwają ale wiem że św. Rita jest z nami, wierzę że coś się wydarzy... ps. napiszę coś więcej ale potem _________________jestem doskonały w łóżku... potrafię spać 12 godzin bez przerwy... N wrz 06, 2009 21:09 kemot 2009 Dołączył(a): N wrz 06, 2009 18:43Posty: 67 Jest kilka błędów które nie mogę poprawić... szpital na Skawińskiej a kościół na Skałecznej, adminie co jest nie tak...? widz tylko cytuj.... nie ma edytuj post.... popraw... _________________jestem doskonały w łóżku... potrafię spać 12 godzin bez przerwy... N wrz 06, 2009 21:28 aggie Dołączył(a): Wt sie 04, 2009 6:56Posty: 8 niesamowite są takie właśnie historie.. trzeba jeszcze mocniej wierzyć, jeszcze bardziej się modlić Święta Rito, módl się za nami! _________________"Kogo Bóg darzy wielką miłością, w kim pokłada wielkie nadzieje,na tego zsyła wielkie cierpienie, doświadcza go nieszczęściem."Fiodor Dostojewski Pn wrz 07, 2009 7:28 lilo1 Dołączył(a): Pn wrz 07, 2009 12:33Posty: 12 kemot 2009 napisał(a):rozpoznanie rak złośliwy oskrzeli z przeżutami na płuca, osierdzie i węzły chłonne... Gosia jest w szpitalu na ul. Skawińskiej w Krakowie. moje i nasze modlitwy trwają ale wiem że św. Rita jest z nami, wierzę że coś się wydarzy... To, że trafiłaś na św. Ritę, nie jest przypadkiem - jest ci dana wielka łaska modlić się do ducha tak czystego. Ja też miałam nowotwór złośliwy, co prawda nie tak zaawansowany jak Twoja siostra... ale dla św. Rity nie ma rzeczy niemożliwych - Ona ma tak wielką łaskę u Jezusa, że wszystko o cokolwiek poprosi jest jej dane. Skąd to wiem - stąd, że stał się cud, że jestem zdrowa. I tą łaskę zawdzięczam św. Ricie która wstawiła się za nami (mną i moim mężem) do Jezusa. Poruszyło mnie to co napisałaś i pamiętam jeszcze ten ból rozrywający serce, bo przecież tak bardzo chciałam żyć. Opowiem wam tą historię, bo wszyscy którzy ją usłyszeli stali się czcicielami św. Rity, a ona kocha wszystkich i wstawia się za każdym. Kiedy spotkałam mojego męża, borykał się z wiarą / niewiarą sam nie miał wątpliwości co do istnienia świata duchów ale miał wądpliwości co do istnienia Boga. Nieraz mówił " módl się, abym i ja uwierzył, bo jeżeli tam coś jest to żle ze mną". Jestem głęboko wierzącą katoliczką więc zaczęłam się modlić. Mąż nagle znalazł się w szpitalu gdyż nie mógł oddychać. Lekarz powiedział całe płuca męża są wypchane zakrzepami, krew płynie przez płuca do serca. Wystarczy jeden mały zakrzep w sercu a on umrze (zaawansowana zatorowość płucna) " ja nie daję mu żadnej nadzei" powiedział lekarz a gdy zobaczył moją twarz i furię rozpaczy, dodał "ale jej też nie odbieram". Czy wierzycie, że modlitwa może zmienić bieg wydarzeń? że Bóg może wszystko zmienić? Jeśli wierzycie to macie rację bo ja to wiem na pewno!!! Jak tylko wyszłam z pokoju ordynatora i doszłam do siebie, zaczęłam się modlić. Modliłam się głównie do Miłosierdza Bożego, św. Judy Tadeusza nieprzerwanie. tzn. gdy wchodziłam na intensywną terapię gdzie leżał mój mąż wykrzywiałam twarz w uśmiechu. Wychodziłam i modliłam się cały czas jadąc autobusem, sidząc do domu, zasypiałam w klęczkach modląc się , a obudzona w nocy kontynuaowałam. Praktycznie nic nie jadłam. Po tygodniu byłam cieniem samej siebie, ale cieszyłam się, że mąż nadal żyje. W końcu powiedziałam, Boże zabierz w zamian to co mam najcenniejsze - macierzyństwo- a wróć mi go. Zabierz też karierę prawniczą, która nic nie znaczy. Następnego dnia rano pojechałam do szpitala. W okół mojego męża wielkie zamieszanie (z 5 lekarzy), podłączają jakieś urządzenia, biegają wdarłam sie tam i zobaczyłam, że żyje. Niczego nie rozumiejąc złapałam lekarkę za rękaw"proszę powiedzieć co się dzieje z moim mężem" Odpowiedziała "nie możemy znaleść zakrzepów, one się zorganizowały". Po tygodniu wypisano męża ze szpitala. Jego lekarz specjalista powiedział mu kiedyś "medycyna nie zna odpowiedzi, dlaczego pan żyje". On jednak nadal nie dowierzał, że to musiał być cud i dalej powątpiewał w istnienie Boga. Myślę że dlatego, że nikt go nie informował, jaki ciężki jest jego stan. Za miesiąc awans, aha czyli Bóg nie przyjął mojej ofiary. Zaczęliśmy zbieać na in vitro bo dość długo nie mogliśmy mieć dziecka. Podczas mojej kolejnej operacji usunięcia mięśniaków histopat wykazał raka na wyciętych mięśniakach: mięsak gładkokomórkowy (tak się nazywał ten nowotwór złośliwy) - odporny na chemię i na naświetkanie Orzeczono radykalną operację usunięcia narządów rodnych i węzłów chłonnych. Rozpacz, nic nie odda tego bólu serca. Czyli ofiara została przyjęta? ale ja chciałam żyć ! Zaczęła się walka o to. Myślałam to nie jest mój scenariusz to nie jest scenariusz mojego życia. Przypomniał mi się program "nie do wiary" o Matce bożej z Wąwaolnicy i cudach uzdrowień. Pojechałam tam z rodziną tuż przed operacją. Zadzwoniła przyjaciółka poleciła mi módl się do św. Rity ona jest św. od spraw beznadziejnych i umarła w dniu w którym ty masz operację dokładnie 22 maja 450 lat wcześniej drugą ciekawą datą był mój wiek ; 33 lata. Powiedzaiłam o tym mężowi. W poczekalni przed operacją mąż usiłował się modlić lecz mimo modlitw nie czuł ulgi. Głowę rozsadzał mu ból po nieprzespanej nocy, a serce chciało wyskoczyć z nerwów. Wtedy coś go natchnęło i powiedział" św. Rito dzisiaj jest dzień Twojej śmierci i dzisiaj jest operowana moja żona, pomóż jej, wstaw się za nią i daj mi to odczuć". Po czym w sercu zwrócił się do Boga słowami "bądź wola Twoja". Mówił że nigdy nie powiedział tego tak autentycznie, bez żadnych ale... Ofiarował swoje życie. Niemal natychmiast spłynęła na niego nieopisana błogość, nie czuł już bólu, na głowie miał jakby blokadę (żadna myśl nie mogła wyjść ani wejść) ujżał postać kobiety ok. 3o paru lat rozwiane włosy, unosiła się . Siedział a równocześnie (usłyszał "chodz") stał za nią i kiedy próbował mówić "Ojcze nasz..." w głowie usłuszał "nie przeszkadzaj teraz moja kolej". Zaraz na przeciwko pojawiło się światło a za światłem Postać. Mąż jest pewny co to za Postać, to był Jezus. Ucieszył się widząc św. Ritę tak, jakby : "to znowu Ty, jak miło Cię widzieć", zobaczył, że płynie od Niego do niej niesamowita łaska mówi, że to coś nieopisanego i że do niego taka łaska nie płynęła. Jezus nie spojrzał na niego a mąż zrozumiał, jak bardzo jest niegodny. Zrozumiał też, że przychodzi tak do Niego w setkach ludzkich spraw. Dalej sie zgadzali. W głowie usłyszał tylko słowa - chociaż mówi, że tam nie ma słów, że wiadomości przenikają jakby wprost do duszy - "zwracaj się do mnie przez świętych (czystych)" coś w tym rodzaju bo jak mówi to nie były te słowa, ale to było to znaczenie. Wtedy wrócił do ciała do siebie siedzącego w poczekalni przedoperacyjnej. Mówi, że z perspektywy ziemskiego czasu nie trwało to dłużej niż odwrócenie głowy z prawej na lewą stronę ale kiedy tam był przy boku św. Rity w innym wymiarze trwało to dłuższą chwilę. Potem wszystko znikło, a błogostan trwał jeszcze do zaśnięcia. Mąż już się nie bał. Po wycięciu w badaniu zapisano że nie znaleziono komórek nowotworowych. Mąż już nie ma najmniejszej wątpliwości, że Bóg istnieje. Jesteśmy w kolejce adopcyjnej, chcemy dziewczynkę, jak myślicie jak będzie mieć na imię... oczywiście RITA tylko to imię To zainspirowało mnie/nas do poszukiwań i odpowiedzi. Nadzwyczajność zjawiska sprawiłaże zagłębiliśmy się w spirytyzm. Polecam książkę księdza Brune "Powiedzcie im, że śmierć nie istnieje", a jeżeli nie jesteście ortodoksyjni "Księgę Duchów" Alana Kardeca Konkludując powiem tylko tyle: Są duchy czyste które kochają bezinteresownie. Pozdrawiam Pn wrz 07, 2009 15:24 kemot 2009 Dołączył(a): N wrz 06, 2009 18:43Posty: 67 kemot 2009 napisał(a):Witam, o św. Ricie dowiedziałem się około 10 dni temu Mam na imię Tomek _________________jestem doskonały w łóżku... potrafię spać 12 godzin bez przerwy... Pn wrz 07, 2009 22:11 lilo1 Dołączył(a): Pn wrz 07, 2009 12:33Posty: 12 Sorry, nie wiem dlaczego założyłam, że jesteś dziewczyną Jeszcze raz przepraszam. Dodam tylko, że też mieszkam w Krakowie, znam szpital na Skawińskiej, kościół św. Katarzyny (rozmawiałam z proboszczem o. Markiem o tym zdarzeniu - powiedział mi, że ten cud bardziej był dla mojego męża niż dla mnie, że może ja byłam tylko narzędziem, które miało doprowadzić mojego męża do Boga dzięki jego -męża- miłości do mnie), i figurę św. Rity. Lecz to gdzie się modlisz nie ma znaczenia... modlitwa trafia bezpośrednio do adresata, twoja myśl jest wystarczająca aby św. Rita mogła ją usłyszeć - wiem to na pewno z wielu źródeł, wielu przekazów z tamtej strony. Wt wrz 08, 2009 7:08 Ona707 Dołączył(a): Pn wrz 14, 2009 20:18Posty: 1 Hmm... właśnie przez przypadek trafiłam na to forum. Przejrzałam wszystkie posty w tym temacie i widzę, że nie jestem jedyna, której "beznadziejna sprawa" to sprawa sercowa. Nigdy nie myślałam o modlitwie do patronki spraw beznadziejnych, wydawało mi się, że takie prośby nie zostaną potraktowane poważnie. W porównaniu do wielu spraw taki problem to żaden problem. Ale chyba jednak spróbuję. Trafiłam na to forum, bo zgooglowałam opis tej najważniejszej dla mnie osoby ("nadzieja to pierwszy krok do rozczarowania"), a pierwszą stroną, która wyskoczyła, była właśnie ta. Mam nadzieję, że to nie był przypadek, że od dzisiaj będę się wytrwale modliła o to, na czym mi teraz najbardziej zależy i w końcu wymodlę "nawrócenie" tego, kto w pewnym momencie pomylił drogi i że tym razem wybierze taką, na której kiedyś się kiedyś spotkamy, odważymy się spojrzeć sobie w oczy i porozmawiać szczerze, jak nigdy wcześniej. Zobaczymy, jakie będą efekty Pn wrz 14, 2009 22:31 dżagi97 Dołączył(a): Cz wrz 17, 2009 13:17Posty: 2 Witajcie,przeczytałam wszystkie wpisy dotyczące św zaczęłam modlić się do św Rity jakieś cztery miesiące sprawa wydaje mi się tragiczna ponieważ przez ten czas nic się nie ponad miesiąca codziennie odmawiam nowennę,litanię i modlitwę do naszej św od sprwa tracę jednak nadziei,bo wydaje mi się,że św Rita jest jednak blisko mego po prostu moja sprawa jest na tyle błaha,że wymaga więcej cierpliwości i dłuższej w swoich modlitwach o uzdrowienie i mojego ukochanego z jego zagubienia , zapiekłości i rozpamiętywania własnej krzywdy z przeszłości,z którą już dawno powinien sobie pomagały leki ani wizyty u ode mnie w poszukiwaniu czegoś jednak,że Bóg połączył nas,żebyśmy mogli wspierać się na wspólnej drodze się o łaskę ponownego połączenia naszych Was o modlitwę w tej od czasu do czasu o dobre słowo dodające nadziei,że moje modlitwy są Cz wrz 17, 2009 15:47 Anonim (konto usunięte) Wiem, że nie to może chcesz usłyszeć, ale może właśnie Twoje modlitwy zostały wysłuchane... Może Twój ukochany właśnie musi sam poradzić sobie ze zranieniami- tak jak np. po linie wiszącej nad przepaścią trzeba przejść samemu- bo gdy trzyma sie kogoś za rękę- staje sie to prawie niemożliwe- jeśli nie w ogóle niemożliwe... Budować rodzinę mogą dwie osoby względnie "poukładane" i nawet wtedy jest to bardzo trudne... Zastanów się także nad sobą- czemu zakochałaś się w człowieku do tego stopnia pogubionym? Nie jesteś czasem osobą współuzależnioną ? (tzn. mającą kogoś uzależnionego w rodzinie? ) Takie osoby wyszukują sobie na partnerów właśnie osoby uzależnione bądź też z innymi poważnymi problemami... Cz wrz 17, 2009 17:12 Wyświetl posty nie starsze niż: Sortuj wg Nie możesz rozpoczynać nowych wątkówNie możesz odpowiadać w wątkachNie możesz edytować swoich postówNie możesz usuwać swoich postówNie możesz dodawać załączników

Chciałbym krótko przedstawić świadectwo potężnej pomocy św. Rity i działania Bożej Opatrzności, którego doświadczyłem przed laty, a nawet poprzeć je mocnym, prawie dwumetrowym dowodem. Liczę, że ta historia pomoże osobom, które pokładają ufność w Panu. Bóg interesuje się nawet naszymi prozaicznymi problemami materialnymi

Materiał Partnera Rita z Cascii to włoska święta z przełomu XIII i XIV wieku, która stała się bliska wielu współczesnym kobietom i mężczyznom. Szukają jej wstawiennictwa, gdy czują, że są w sytuacji, z której „nie ma wyjścia”. Św. Rita znała to z własnego doświadczenia i radziła sobie, wypraszając u Boga ratunek. Darem rozwiązywania spraw nierozwiązywalnych posługuje obecnie, żyjąc w niebie. Po co nam święci patronowie? Od wieków w Kościele rzymskokatolickim wierni zwracają się do świętych, prosząc ich o wstawiennictwo u Trójjedynego Boga. Dlaczego szukają pośrednictwa, by zwrócić się do Stwórcy? Nikt nie kwestionuje prawdy, że jedynym dawcą łaski jest Bóg. Kiedy tylko chcemy, możemy zwrócić się bezpośrednio do Niego. Jednak gdy ogarnia nas nieśmiałość lub szukamy wsparcia naszych modlitw, prosimy o pomoc świętych przyjaciół. A przez wieki okazało się, że mają oni swoje specjalności: św. Józef opiekuje się rzemieślnikami, ale też skutecznie pomaga znaleźć ekipę dobrych fachowców, św. Antoni prowadzi niebiańskie biuro rzeczy znalezionych, a św. Barbara czuwa nad górnikami. - Ostatnio bardzo popularna stała się św. Rita, uznawana za patronkę spraw po ludzku beznadziejnych – stwierdza przedstawicielka Pracowni Rękodzielniczej San Gabriele, wytwarzającej limitowane i dedykowane dewocjonalia. – Popularność wyraża się między innymi poprzez chęć posiadania jej wizerunku. Oferujemy piękny medalion z wizerunkiem św. Rity z Cascii, medalik z pobłogosławioną różą (atrybutem Świętej), czy też różaniec-bransoletkę z jej wizerunkiem. Wstawiennictwo św. Rity Rita umierała w Zgromadzeniu Sióstr Augustianek w opinii świętości. W całym jej życiu wydarzały się cuda dwojakiego rodzaju: ukryte pod pozorem rzeczy zwykłych, które jednak „nie miały prawa się wydarzyć”, np. jeszcze jako osoba świecka pogodziła ze sobą zwaśnione rody, które dotąd prowadziły walkę na śmierć i życie, spektakularne i budzące zdumienie, np. gdy śmiertelnie chora św. Rita chciała podarować swojej krewnej figi oraz róże, wówczas owoce i kwiaty pojawiły się w klasztornym ogrodzie w środku zimy. Dlatego – jak już stwierdziliśmy – św. Rita uznawana jest za orędowniczkę w sprawach – pozornie! – niemożliwych do rozwiązania. Ale to nie wszystko. Po śmierci Świętej, w roku 1457 spisano „Kodeks cudów”, czyli uzdrowień, jakich ludzie doznali za jej wstawiennictwem, z głuchoty i ślepoty. Z tego względu św. Ritę uważa się też za patronkę i dobrodziejkę głuchoniemych, niewidomych oraz śmiertelnie chorych. W jaki sposób wzywać orędownictwa Świętej? Podstawowym sposobem jest modlitwa, jednak pobożność może się wyrażać poprzez noszenie medalionu ze św. Ritą z Cascii, wzorowanego na tradycyjnych, XVIII i XIX wiecznych medalionach. Kim była św. Rita? Nawet w telegraficznym skrócie, warto dowiedzieć się czegoś więcej o tej niezwykłej i bardzo dzielnej kobiecie. Kim była św. Rita?: szczęśliwym dzieckiem Imię Margherita w języku włoskim XIV wieku oznaczało „perła”. Do dziewczynki zwracano się w formie zdrobniałej – Rita – ponieważ była perełką swoich rodziców. Wymodlona jedynaczka, którą matka wraz z ojcem kochali i wychowywali, dbając o wykształcenie oraz zaszczepienie autentycznej religijności. Co rzadkie u kobiet tamtego czasu, Rita umiała czytać i pisać. Można to uznać za jeden z przejawów przekraczania „normalnych” standardów tamtych czasów i osiągnięcia tego, co dla wielu było niemożliwe. kochającą żoną niełatwego męża Wydaje się, że małżonek darzył Ritę prawdziwym uczuciem, jednak obdarowywał ją również swoim niełatwym charakterem. Rita wiernie trwała u jego boku, doprowadzając do pozytywnych zmian w życiu męża. Jednak w wieku 32 lat została wdową w tragicznych okolicznościach: jej męża zasztyletowali przedstawiciele zwaśnionego rodu. Zanim Rita odeszła do zakonu, doprowadziła do pojednania skłóconych stron, co stanowiło ewenement, ponieważ w tamtej kulturze standardem była zemsta i odwet. zakonnicą posłuszną przełożonym, a jeszcze bardziej Bogu Siostry Augustianki trzykrotnie odmówiły przyjęcia św. Rity do zakonu. Jednak ta miała swoich patronów: św. Jana Chrzciciela oraz św. Augustyna. Święci przyjaciele w sposób cudowny przenieśli Ritę na dziedziniec zakonny, wobec czego siostry uległy i przyjęły zdeterminowaną kandydatkę. W zakonie św. Rita spędziła 40 lat, żyjąc modlitwą, posługą potrzebującym oraz pokutą. Przez kilkanaście lat nosiła na czole stygmat, który powodował nie tylko cierpienie fizyczne, ale też psychiczne. Z tej racji, że z rany wydobywał się nieprzyjemny zapach, Święta musiała być izolowana. Jednak mimo to, ludzie prosili ją o modlitwę, rady i wstawiennictwo. Gdy umarła, klasztorne dzwony same zaczęły bić, aby oznajmić jej narodziny dla nieba. Dziękujemy za ocenę artykułu Błąd - akcja została wstrzymana Polecane firmy 0 0 0 0 Przeczytaj także
5 ciekawych świętych. Historię św. ojca Pio czy św. Krzysztofa większość z was najprawdopodobniej zna. To jednak lista wyjątkowych patronów nie kończy się na tych dwóch postaciach…. Wręcz przeciwnie! W związku z tym postanowiliśmy przybliżyć wam historię co poniektórych świętych. Oto 5 najciekawszych świętych, którzy
Home InnePozostałe asia002102 zapytał(a) o 21:24 Czy modlitwa do Św. Rity pomaga ? Chciałam się dowiedzieć czy tak naprawdę zostają spełnione prośby o które się modlimy do Św. Rity ? 0 ocen | na tak 0% 0 0 Odpowiedz Odpowiedzi odpowiedział(a) o 21:26 nie 0 0 Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
. 620 622 183 790 642 2 550 573

czy św rita pomaga w miłości